sobota, 21 grudnia 2013

Śpij spokojnie, Skarbie

Wyszłam z klatki zalana łzami. Usiadłam na krawężniku zastanawiając się co zrobić. Musiałam jechać do rodziców, nie miałam wyjścia. Przecież nie będę przeszkadzać Bartkowi w pieprzeniu jakiejś lafiryndy. Nagle zadzwonił mój telefon. Nacisnęłam zieloną słuchawkę. 
-I jak tam zrobiłaś mu niespodziankę?- usłyszałam miły głos Łukasza. 
-Chyba większą niż myślałam. 
-Stało się coś?
-Zdradził mnie, siedzę pod blokiem i zastanawiam się co robić a ona na górze posuwa jakąś pannę. 
-Żartujesz sobie?
-Jestem śmiertelnie poważna. 
-Jadę do Ciebie. 
-Zanim Ty do mnie dojedziesz to noc mnie zastanie. 
-Jestem w Bełchatowie. 
-Jak to jesteś w Bełchatowie?
-Tak się złożyło. 5 minut i jestem. 
Schowałam telefon do kieszeni i wierzchem ręki wytarłam łzy. Kilka minut później podjechało czarne bmw Kadziewicza. Wysiadł, złapał moją walizkę i wrzucił ją do bagażnika. Podszedł do mnie i mocno przytulił. 
-Wsiadaj.- szepnął mi do ucha i jedną ręką otworzył drzwi. Posłusznie wskoczyłam na siedzenie pasażera. Ruszyliśmy. Przykleiłam głowę do bocznej szyby jadąc w całkowitej ciszy, nie licząc warkotu silnika. 
-Gdzie my właściwie jedziemy?- uzmysłowiłam sobie to dopiero po jakiejś godzinie podróży.
-Do mnie.- spojrzał na mnie.- Nie chcesz?- wzruszyłam ramionami, było mi to obojętne byle dalej od Bartka.  
Kiedy zajechaliśmy pod dom Łukasza było już ciemno. 
-Masz.- wcisnął mi klucze do ręki a sam poszedł do bagażnika po moją walizkę. Chwilę męczyłam się z zamkiem w drzwiach ale ostatecznie udało mi się je otworzyć.- Czuj się jak u siebie. 
-Dzięki Łukasz. Pójdę się trochę odświeżyć. 
-Śmiało, tam jest łazienka.- wskazał ręką drewniane drzwi po lewej stronie. 
Stałam pod prysznicem zastanawiając się do dalej. Nie miałam już siły. Przypominała mi się każda chwila spędzona z nim, każdy dotyk, pocałunek, śmiech i łzy, kłótnie i spacery, długie podróże, imprezy i wakacje ale najbardziej w pamięć zapadła mi moja studniówka. Łzy spływały mi po policzkach ale nie było ich widać przez obfity strumień wody.
Wydawało mi się, że usłyszałam głos Łukasza, więc zakręciłam wodę.
-Mówiłeś coś do mnie?- krzyknęłam. 
-Twój telefon dzwoni.
-A możesz zobaczyć kto?
-Igła. 
-Zaraz do niego oddzwonię. A! Łukasz! Możesz mi dać jakiś ręcznik?
-Jasne, powieszę Ci go na klamce drzwi. 
-Dzięki. - wyszłam spod prysznica i uchyliłam drzwi żeby sięgnąć po ręcznik. Wytarłam się i zaczęłam szukać mojej piżamy. Znalazłam Bartka koszulkę w której uwielbiałam spać, ale nazwisko "Kurek" na plecach w obecnej sytuacji nie było odpowiednie. Więc dalej grzebałam w swojej torbie i o dziwo znalazłam koszulkę od Daniela. Jeszcze tylko spodenki i byłam gotowa do spania.
-Zrobiłem kolacje.- krzyknął Łukasz kiedy wybierałam numer Igły.
-Dzięki nie jestem głodna.
-To może chociaż film obejrzymy? 
-Nie dzisiaj.- zamknęłam za sobą drzwi do pokoju. 

-Jak śmiesz nie odbierać ode mnie telefonu?- zapytał Igła z naganą ale również z charakterystycznym dla niego śmiechem w głosie. 
-Kąpałam się. 
-Czyli już po czy przed?
-Co?- doskonale wiedziałam o co chodzi Igle ale nie chciałam się zagłębiać w temat. 
-Nie ważne. 
-Kiedy do nas przyjedziecie z Bartkiem?
-Z Bartkiem to nigdy. 
-Ale ja naprawdę tym razem posprzątam.- śmiał się Igła. 
-Nie jesteśmy razem.
-Jasne a ja jestem króliczkiem wielkanocnym.
-Igła ja nie żartuję. 
-Pierdolisz. Jak to nie jesteście? Moja ukochana para się rozstała? Dlaczego?
-To nie jest rozmowa na telefon. 
-Przyjadę jutro po Ciebie. A gdzie Ty właściwie jesteś?
-U Kadziewicza i nie ma takiej potrzeby, jutro pojadę do domu wezmę samochód i wpadnę do Was, jeżeli nie masz nic przeciwko. 
-Głupia! Jasne, że nie mam. Dlaczego jesteś u Kadzia?
-Igła błagam nie dzisiaj, nie mam siły, chcę iść spać. 
-Dobra śpij dobrze. Dobranoc.
-Branoc. 
Odłożyłam telefon na półkę i przykryłam się szczelnie kołdrą. 
Już prawie spałam ale zarejestrowałam jeszcze w swojej świadomości, że uchylają się drzwi a później między drzwiami a futryną pojawia się głowa Łukasza. Nie byłam jednak pewna czy naprawdę powiedział "śpij spokojnie, Skarbie" czy to była już moja wyobraźnia.  


__________________________________________________________________



Witajcie Kochani!
Co u Was słychać? Przygotowania do świąt już rozpoczęte? Ja w ogóle nie czuję tej magii świąt. Ostatnio nawet się zastanawiałyśmy z moją współlokatorką dlaczego i doszłyśmy do wniosku, że to wszystko przez te galerie, które zmieniły wystrój na świąteczny od razu po wszystkich świętych i pomalutku to wszystko już się przejada. 

Plany na sylwestra już macie? 

Nie będę Wam jeszcze składać życzeń ponieważ mam zamiar się jeszcze do Was odezwać przed świętami! A przynajmniej będę miała powód, żeby znaleźć czas na napisanie nowego rozdziału! :D

Do przyszłego poczytania:

T.

3 komentarze:

  1. Świetny rozdział!!! Nie jak on mógł ją zdradzić :(
    Zapraszam do siebie zaczęłam pisać już drugiego bloga http://pamietaszmnie.blog.pl/
    Pozdrawiam Aga

    OdpowiedzUsuń
  2. boże święty przecież Bartek nie mógł jej zdradzić .... co ........ jak .,..... na pewno coś się za tym większego kryje ....
    rozdział jak zwykle świetny i z niecierpliwością czekam na następny :)

    OdpowiedzUsuń