Od początku roku 2012 Bartek nie mówił o niczym innym jak o Igrzyskach Olimpijskich w Londynie. Nie mógł się ich doczekać, oczywiście z tyłu głowy gdzieś tam była jeszcze Liga Światowa. W lutym kupiłam mój wymarzony i wyśniony samochód Ford Kuga, nawet Bartek chciał się zamienić ze mną za samochody a to już wiele znaczyło. Kilka dni po walentynkach przyszedł do mnie struty Bartek.
-Tosia? Możemy pogadać?-zerknął na mnie niepewnie.
-Jasne.- spięłam się cała w sobie i czekałam na najgorsze.
-Miałem telefon.- zmarszczyłam czoło nie wiedząc o co mu chodzi. Czekałam aż powie coś więcej, ale się nie doczekałam.
-I tyle?
-Z Moskwy, proponują mi kontrakt z Dynamem.
-Z Dynamem Moskwa?- kiwnął głowę.- Wow! Super! Gratuluję!! Ale skoro Ci zaproponowali kontrakt to dlaczego się nie cieszysz?
-A co z nami?
-A co ma być? My już chyba wszystko przeszliśmy. Kilka razy się rozchodziliśmy, kłóciliśmy, nawet przeżyliśmy mój wyjazd za ocean, moją chorobę. Kurcze, jak tak teraz pomyślę to my przeszliśmy więcej "chodząc" ze sobą niż Krzysiek z Iwonką będąc małżeństwem.- Bartek się rozchmurzył.
-Chcę skorzystać z takiej szansy.
-Ani przez chwilę nie myślałam że odmówisz.- podeszłam do niego i mocno przytuliłam.- Pamiętasz jak kilka lat wstecz oglądaliśmy jakiś mecz nie wiem MŚ albo coś takiego, może LŚ, nie pamiętam to jest teraz nie istotne. W każdym razie w finale grała Brazylia z Rosją i wszyscy kibicowaliśmy Brazylii...
-Pamiętam, powiedziałaś wtedy, że może kiedyś zagram w Rosji i będę narzekał, że się nie uczyłem języka.
-A Ty powiedziałeś, że na pewno Ci się to nie uda bo tam biorą tylko najlepszych.- spojrzałam mu głęboko w oczy.- To chyba znaczy, że jesteś najlepszy.- już mieliśmy się pocałować kiedy usłyszeliśmy dzwonek do drzwi.- Otworzę.- niechętnie wyplątałam się z objęć Bartka i przebiegłam po korytarzu ślizgając się przy drzwiach na samych skarpetkach. Spojrzałam przez judasza i od razu się uśmiechnęłam, przekręciłam klucz i wpuściłam do środka Agnieszkę z Kubą.
-Cześć! Bartek! Kuba z Agnieszką!!- krzyknęłam w głąb mieszkania po chwili na korytarzu zmaterializował się Kurek.
Uwielbiałam kiedy jeszcze niedoszłe państwo Jarosz przyjeżdżali do nas, posiedzieliśmy przy kawie, pośmialiśmy. Nawet opowiadaliśmy Agnieszce moją studniówkę na którą przecież miałam iść z Kubą, kurcze to było tak dawno.
Przesiedzieli u nas kilka godzin i kiedy już mieli wychodzić, przypomniało im się po co w ogóle przyjechali.
- Kuba!- krzyknęła Agnieszka.- Przecież my ich mieliśmy na ślub zaprosić.
-Fakt!- Kuba klepnął się w czoło. Wręczyli nam zaproszenia, a oprócz tego Bartek miał być świadkiem Kuby na ślubie. Kiedy już przyszli małżonkowie wyszli, zaczęłam się śmiać z Bartka.
-Ale się wjebałeś!- tarzałam się po kanapie.
-Mówisz tak bo mi zazdrościsz.
-Jasne, że zazdroszczę! Wiesz, musisz pamiętać o obrączkach ale znając Ciebie to je zgubisz.
-Nawet w żartach tak nie mów, ale wiesz muszę zorganizować mu też kawalerski.- Bartek znacząco poruszył brwiami.- zrobiłam zniesmaczoną minę, odwróciłam się na pięcie i poszłam do łazienki.
25 lutego pojechałam do Olsztyna kibicować Bartkowi, wygrali do 1. Oczywiście nie mogłam przepuścić okazji żeby spotkać się z Łukaszem Kadziewiczem. Wyskoczyliśmy na kawę, Łukasz oczywiście musiał wypróbować mój nowy samochód ale przede wszystkim pogadaliśmy ze sobą.
Kolejne dwa miesiące to w zasadzie były moje ciągłe podróże do Łodzi i Bartka mecze w play-offach. Ostatecznie Skra została wicemistrzem Polski, pierwszy raz od siedmiu lat mistrzem Polski nie został zespół z Bełchatowa tylko z Rzeszowa. Tak właśnie nowym mistrzem Polski został Assecco Resovia Rzeszów.
Ledwie chłopaki rozegrali finał a już musieli jechać na zgrupowanie do Spały.
Monika nie miała dla mnie za dużo czasu, jak nie uczelnia to Michał i tak w kółko. Z nudów siedziałam na kompie i odkryłam takie miejsca w internecie o których nawet nie miałam pojęcia. Oczywiście do czasu bo później w obroty wzięła mnie Agniecha która była tak spanikowana przed ślubem, że chciała załatwić wszystko na raz najlepiej. Biegałyśmy od kwiaciarni do kwiaciarni i szukałyśmy odpowiedniego bukietu (chwała bogu, że sukienkę miała szytą na zamówienie i nie trzeba było żadnej szukać), później buty, później wybieranie tortu weselnego, coś strasznego. Dzień przed ceremonią zaślubin leżeliśmy z Bartkiem w łóżku i gadaliśmy "o wszystkim i o niczym".
-Przygotowania ślubne to coś strasznego.
-Ale zawsze mówiłaś, że chcesz ślub.
-Bo tak było ale przygotować to wszystko? Żeby wszystko było idealne? Idealny tort, idealna suknia, idealny bukiet, idealny kościół, itd itd...
-Idealny mąż.- wtrącił Bartek.
-O na przykład.
-A co byś zrobiła jak bym Ci się oświadczył?- podniosłam się na łokciu żeby na niego spojrzeć.
-Gorączkę masz? Bredzisz.
-Ale nie mówię teraz, tylko kiedyś.
-Kiedy?
-W przyszłości.
-W przyszłości to się może wiele zdarzyć, znajdziesz ładniejszą, mądrzejszą, z większym biustem.
-Mądrość i większy biust idzie w parze?- na jego usta wypłyną wielki uśmiech.
-Taki stary a taki głupi!- trzepnęłam Go po ramieniu- Idź spać bo jutro męczący dzień.- cmoknęłam Go w usta i poszłam spać.
__________________________________________________________________
Dzisiaj rozdział o wszystkim i o niczym, jak rozmowa Bartka z Tośką :P
Wiem, że nie lubicie takich rozdziałów (sama nie lubię jak czytam czyjeś opowiadania) ale muszę czasami zrobić jakiś nudniejszy, że zrobić przejście do kolejnego, wybaczcie :*
Moja sesja zakończona! Ale opowiem Wam jaki miałam w środę egzamin ustny. Wchodzę do tej sali, siadam na krześle, ledwie doszłam bo nogi mi drżały ze zdenerwowania, czekam na pytanie. Facet na mnie spojrzał i zadał pytanie następującej treści "jakie ma pani plany na walentynki?". Zbladłam ale dzielnie wybrnęłam, że na reszcie pojadę do domu itd, jakieś pierdoły mu gadam a on dalej w zaparte "a lubi pani w ogóle walentynki?". Zadał jeszcze kilkanaście pytań tego typu po czym zadał mi AŻ jedno pytanie na temat i postawił 4,5 a siedziałam u niego przeszło 20 minut :D
Właśnie! Jak tam minęły Wasze walentynki? Mam nadzieje, że były super! :D
Śledzicie IO w Soczi?
Jak tak patrzę na te zimowe to aż nie mogę się doczekać letnich w Rio :D
Do przyszłego poczytania:
T.
Bardzo fajny rozdział !!!!!!
OdpowiedzUsuńNie dziwię się że Agnieszka ma tyle przygotowań na ślub.Moja starsza siostra ma teraz takie przygotowania :) Bartek mógłby się oświadczyć.Nie dziwię się że tyle krajów odwiedza twój blog w końcu jest świetny :)
Zapraszam do siebie http://pamietaszmnie.blogspot.com/
p.s Świetny miałaś egzamin ustny,więcej takich :)
Pozdrawiam ;*
Ooo dziękuję, fajnie, że się komuś podoba to co gdzieś tam mi się uroiło w głowie :P
UsuńCały czas czytam Twojego bloga ale ostatnio zwyczajnie brakuje mi czasu żeby coś skomentować ale strasznie mi się podoba! :D
Oooj przydało by się żeby było więcej takich egzaminów ;)
Pozdrawiam :*
Czyżby Bartek planował oświadczyny ? Rozdział fajny, lekko się czyta ;) czekam na następny i pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńDzięki, pozdrawiam :*
UsuńPrzepraszam, że dopiero teraz ale mam problemy z dostępem do internetu. Rozdziała świetny jak zawsze zresztą i gratuluje oczywiście zaliczonej sesji :) Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńDziękuję bardzo :D Pozdrawiam :*
UsuńMasz ogromny talent!!!! Na Twój blog wpadłam zupełnie przypadkiem wczoraj wieczorem. Nie zmrużyłam oka przez całą noc, ale przeczytałam każdy rozdział :) Też kocham siatkówkę, a to co tworzysz jest cudowne *.* Nie mogę wyjść z podziwu i myślę, że nawet, gdybyś pisała o monotonnym dniu zwykłego człowieka, to i tak byłoby mega ciekawe!! Nie mogę doczekać się następnych rozdziałów! Pozdrawiam :*
OdpowiedzUsuńO kurcze nie wiem co powiedzieć, jest mi straaaasznie miło za tyle ciepłych słów :D Dałaś mi tyle pozytywnej energii, że od razu zabieram się za kolejny rozdział :P Pozdrawiam :*
Usuń