wtorek, 25 lutego 2014

Co się stało!?

Myślałam, że kiedy nadejdzie już ten najszczęśliwszy dzień w życiu dla państwa Jarosz to wszystko się uspokoi, ale jakże się pomyliłam. Cały czas słyszałam gadanie Agi.
>"Dobrze mi w tym makijażu?"
>"Przywieźli już bukiet?"
>"Jaki mamy czas?"
>"Nie zdąrzę!"
>"Przypięliście stroik na samochód??"
>"Aaaaaaa! Ufff zdawało mi się, że pobrudziłam sukienkę"
I tak w kółko. Kiedy wreszcie spotkaliśmy się z Bartkiem przed kościołem byłam wyczerpana, a przecież dochodziła 14. 
-Masz obrączki?
-Jesteś setną osobą która się mnie o to pyta. Tak, mam.
-To dobrze. 
-Uważasz mnie za aż tak nieodpowiedzialną osobę?- zapytał z łobuzerskim uśmiechem.
-No wiesz...- żachnęłam się.- Jedzie! Leć do kościoła. 
Weszłam do kościoła zaraz za Bartkiem i siadłam w ławce razem z Ignaczakami, Moniką i Michałem. 
Aga wyglądała przepięknie jak księżniczka, z resztą Kuba też niczego sobie, idealnie skrojony garnitur leżał na nim jak ulał. Jednak całą moją uwagę przykuwał Bartek. Mimowolnie moim oczom ukazała się wizja naszego ślubu, jednak szybko rozgoniłam te myśli. 
Gdybym powiedziała, że wesele było udane to bym składała, śmiało mogę powiedzieć, że to było wydarzenie roku! Jeszcze nigdy nie byłam na tak świetnym weselu, wszyscy świetnie się bawili.

Niestety już kilka dni później musiałam się pożegnać z Bartkiem ponieważ wyruszali do Kanady rozpoczynając zmagania w Lidze Światowej. Już pierwsze rozegrane spotkania pokazały, że chłopaki są w świetnej formie. Przyjemnie było patrzeć na tak dobrze grających siatkarzy i cieszyć się razem z nimi z kolejnych zwycięstw. 
Kiedy znów przyjechali do Polski byli zmęczeni i zmotywowani do dalszych meczy, grali jak z nut. Nikt się nie spodziewał, że zagrają w finale w Sofii. 
Chłopakom udało się załatwić dla nas bilety, tzn dla mnie, Moniki, Agi i Iwonki. Przed meczem uściskałyśmy naszych chłopaków i mężów "na szczęście" a same zajęłyśmy odpowiednie miejsca na trybunach. Miałam wrażenie, że denerwujemy się bardziej od nich. W każdym razie medal już mieli a to super wróżyło przed zbliżającymi się Igrzyskami Olimpijskimi w Londynie. 
Mecz się zaczął, oczywiście przeciwnikami chłopaków była reprezentacja Stanów Zjednoczonych. Kiedy na początku zagrali hymn Polski nogi lekko mi drżały. Zabrzmiał gwizdek i wtedy już nie było odwrotu, pamiętam, że pomyślałam tylko "niech się dzieje wola nieba". Ścisnęłam Monię za rękę i uśmiechnęłyśmy się do siebie. 
Pierwszy set wygraliśmy do 17, niby się cieszyłam ale z tyłu głowy miałam świadomość, że to dopiero jedno oczko w drodze o złoto. Modliłam się w duchu żeby tak było dalej. Drugi set był bardzo wyrównany i już wiedziałam, że pierwszy set dla Amerykanów to była dopiero rozgrzewka. Chłopaki dzielnie i z poświęceniem walczyli w secie drugim, ta walka się opłaciła ponieważ wygrali go grając na przewagi do 24. Jeszcze jeden set. Ręce mi ścierpły od trzymania kciuków, w zasadzie zwycięstwem i złotym medalem cieszyłam się kiedy chłopaki mieli na swoim punkcie 23 punkty, jednak ekipa zza oceanu schłodzili moje emocje ponieważ zaczęli odrabiać punkty na nasz jeden mały punkcik przypadły trzy w drużynie USA. I wtedy Stanley stanął na zagrywce, uciekłam się aktu desperackiego i zaczęłam powtarzać w myślach "skuj się diable dam ci szable" zaciskając mocno powieki. I wtedy do moich uszu dobiegł wrzask ludzi na trybunach.
-Co się stało?!- krzyknęłam do stojącej obok mnie Iwonki. 
-Stanley przestrzelił!!- przekrzyczała wrzawę Iwona. 
Byłam chyba najszczęśliwszą osobą na świcie chłopaki podbiegli do nas i mocno pocałowali w usta. Później zagonili ich do szatni, w tym czasie udekorowali halę. Na najniższym stopniu podium stanęli Kubańczycy, na drugim USA i na najwyższym nie kto inny jak nasze orły z Polski. Oprócz tego niektórzy zdobyli jeszcze nagrody indywidualne, m.in. Igła za najlepszego libero turnieju, Możdżon zwany również Drzewem i High Towerem za najlepszego blokującego, Bartman (a niech ma) za najlepszego atakującego i niespodziewanie najlepszym zawodnikiem LŚ został mój Bartek. 
Jeszcze długo nie mogli zejść z parkietu w hali z Sofii. Ludzie już ściągali dekoracje, trybuny się przerzedziły a my nareszcie mogłyśmy dopaść chłopaków i im pogratulować złota. Rzuciłam się na szyję pierwszemu siatkarzowi który stał koło mnie, jak się później okazało to był Misiek Winiarski. Pogratulowałam z resztą wszystkim chłopakom po kolei, prawie wszystkim bo nie było Bartka. Zaczęłam się za nim rozglądać ale bezowocnie. W końcu zirytowana krzyknęłam do Igły:
-Krzysiek! Gdzie Kurek?- Pit położył mi ręce na ramionach i obrócił w stronę drzwi prowadzących do szatni, w naszym kierunku powoli szedł Kurek, chciałam do niego podbiec ale Piotrek szepnął mi do ucha "poczekaj". Nie miałam pojęcia co się stało ale Bartek miał niemal grobową minę. Nie wiedziałam jeszcze co mnie czeka. 


__________________________________________________________________




Hej!!! Jestem! :D

Tylko mnie nie zabijajcie :P Wiem, że nie lubicie jak w taki sposób kończę rozdziały ale nie mogłam się powstrzymać taki ze mnie zły człowiek :P Przez takie moje zachowanie mam naprawdę przekichane jak kiedyś szłam na egzamin kolega mi napisał "powodzenia na egzaminie :)" odpisałam mu: "oo ku*wa zaspałam!!" po krótkiej rozmowie przyznałam się, że siedzę pod salą ale kolega był naprawdę na mnie wpieniony :D

Jestem już po dwóch dniach zajęć w nowym semestrze i powiem Wam, że niby spoko ale wczoraj siedziałam do 20:30 za to dzisiaj byłam aż pół godziny bo miałam angielski i sami zarządziliśmy sobie lekcję organizacyjną :D wynudziliśmy się, tzn. ja i mój kolega się nie nudziliśmy bo przez te pół godziny bawiliśmy się laserem wkurzaliśmy wszystkich po kolei. Wiem, wiem niby studia a gorzej jak dzieci :D


Do przyszłego poczytania:

T.

8 komentarzy:

  1. "i znów historia rodzi.się.na naszych oczach!" najlepsze podsumowanie ever ;)
    Aż się boję, co.ten Bartek wymyślił? Może się oświadczy ;D przyznam szczerze że jak czytałam i padło pytanie gdzie Bartek, oczami wyobraźni widziałam jakąś laskę jak mu.się na.szyję rzuca ;D
    To widzę, że.Wam się na tych studiach.nie nudzi ;D chętnie bym się poradziła z Waji xd
    Rozdział jak zwykle świetny, czekam na następny i pozdrawiam ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. * ponudziła z Wami
      Przepraszam.. t9 za mną nie przepada -.-

      Usuń
    2. Zapraszamy! :D
      Pozdrawiam :*

      Usuń
  2. #11 na http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/ jeśli masz czas i ochotę, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. właśnie pojawił się Wkręt czwarty http://zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com/ zapraszam do czytania ; ) <3

    OdpowiedzUsuń
  4. Zapraszam na nowość u siebie: http://paczka-owocowejlandryny.blogspot.com/
    "Młoda, mądra i zdolna dziewczyna poznaje starszego o kilka lat mężczyznę kochającego siatkówkę. W ciągu niecałego roku dojrzewa przy jego boku, a później..." No właśnie. Co później?
    Mam nadzieję, że zajrzysz do mnie, pozostawiasz po sobie jakiś ślad no i zostaniesz.
    Pozdrawiam,
    OL. ; >
    PS. Przepraszam za spam!!!

    OdpowiedzUsuń
  5. Wkręt piąty - http://zycie-to-zwykla-sciemniara.blogspot.com/
    #12 - http://nie-moge-zyc-bez-ciebie.blogspot.com/
    jeśli masz czas i ochotę, zapraszam ;)

    OdpowiedzUsuń