środa, 8 maja 2013

Gniew słabnie z czasem...

To były najgorsze święta w moim życiu. Chciałam się zakopać gdzieś pod kocem, nie musieć nic robić i zapomnieć o Bartku ale to było by zbyt piękne. Przecież trzeba było jechać do jednych dziadków, później do drugich, poza tym cały tabun cioć i wujków, którzy przewinęli się przez nasz dom- tego było stanowczo za wiele. Te dwa dni świąt zmęczyły mnie bardziej niż pięciosetowy mecz. 
Kiedy pierwszego dnia po świętach moi rodzice poszli do pracy, a ja zostałam sama w domu, postanowiłam się wziąć za siebie. Wyciągnęłam wszystkie zbiory zadań, książki i zeszyty do fizyki jakie miałam, usadowiłam się w salonie i zaczęłam wszystko powtarzać. Jako, że uczyłam się w miarę systematycznie nie miałam większych problemów. Kiedy przeszłam do powtórki trzeciego rozdziału pierwszej klasy jakim była "praca i energia" zadzwonił dzwonek. Wsunęłam stopy w kapcie i podreptałam do drzwi.
-Hej- wpuściłam Monikę do domu, ona bez słowa podeszła i mocno mnie przytuliła.- Wiesz?- zapytałam zaskoczona a ona kiwnęła głową.- Skąd?- w odpowiedzi wzruszyła ramionami.-Bartek do Ciebie dzwonił?- to pytanie było zbędne, przecież odpowiedź była jasna. 
Zgarnęłam z kanapy stertę książek i przyniosłam kawę i ciasto.
-Jak się trzymasz?- zapytała Monia uważnie mi się przyglądając.
-A jak wyglądam?
-Szczerze? Kiepsko- kiwnęłam głową.- A może jednak powinnaś Go chociaż wysłuchać?
-Monika mam już dość słuchania tego co powinnam albo czego nie powinnam. Poza tym nie chcę wysłuchać Bartka wersji wydarzeń a później się zastanawiać czy to co mi powiedział to prawda czy kolejne kłamstwo albo jakiś wykręt.
-Okej, jak chcesz. Ale ja bym Go wysłuchała.
-Bronisz Go.- to nie było pytanie raczej stwierdzenie.
-Tak, bo wkurzyłaś się nawet sama nie wiesz o co.
-Jak masz mi dawać takie rady to Ci naprawdę bardzo dziękuję.
-Nie denerwuje się. Schowaj tą swoją dumę w kieszeń i z nim porozmawiaj. 
-Nie.
-To chociaż chodź ze mną na zakupy.- byłam zadowolona ze zmiany tematu.
-Nie mam ochoty.
-Ale Ty nie masz nic do powiedzenia.- złapała mnie za rękę i pociągnęła do drzwi.
-Dobra! Zaraz! Daj mi chwilę, muszę się ogarnąć.
Po kilku minutach byłam gotowa do wyjścia.
-A! I jeszcze jedno, idziesz z naszą ekipą na sylwestra.
-Haha chyba w Twoim śnie.
-Nie moja Droga, pójdziesz tam choćbym miała Cię tam siłą zaciągnąć.- pogroziła mi palcem.
-Monika, proszę Cię, rozstałam się z chłopakiem, nic nie umiem jeszcze do matury, nie mam czasu usiąść na dupie a Ty mnie ciągniesz na jakiegoś sylwestra?
-Nie będziesz w sylwestra siedziała w domu! A już tym bardziej się uczyła, pamiętaj: jaki sylwester taki cały rok. Idziemy do klubu z NASZYMI znajomymi i mamy zamiar się świetnie bawić i zapomnieć o problemach. Nie masz wyboru Kochana.
Łaziłyśmy po sklepach dopóki nie znalazłyśmy odpowiednich dla siebie kreacji. Wybrałyśmy prawie identyczne sukienki: "małe czarne".
Kiedy wróciłam do domu byłam niemal szczęśliwa ale zobaczyłam stertę książek i mina mi zrzedła ale już totalnie popsuł mi się humor kiedy spojrzałam na wyświetlacz telefonu: pięć nieodebranych połączeń od "Kurek", ale nie zamierzałam oddzwaniać. Niech się zajmie swoją nową dziewczyną. 
-Cholera.-powiedziałam sama do siebie bo właśnie do mnie dotarło, że kompletnie nie mam z kim iść na studniówkę. Wpłaciłam już całą kwotę więc nawet jeżeli się wycofam to część pieniędzy przepadnie to bez sens, a tu do studniówki tylko miesiąc został. Jestem po prostu w czarnej dupie.

-No dobra a jakiś kolega z klasy?
-Żartujesz sobie??Każdy już z kimś idzie.-siedziałyśmy u Moniki w pokoju i szukałyśmy jakiegoś rozwiązania z tej beznadziejnej sytuacji.
-No a z innych klas?
-Mam dać ogłoszenie: "szukam partnera na studniówkę?".- zapytałam z sarkazmem.
-Jak nie będzie innego wyjścia...
-Monika!
-Dobra już. No a Ewelina? Może ona zna kogoś kto nie ma z kim iść.
-Nie no bez sensu! Kto szuka partnera na studniówkę miesiąc przed??- ukryłam twarz w dłoniach.-Może wezmę kogoś stąd? 
-Kiepski pomysł, gdzie Go przenocujesz? U Kurka w pokoju czy razem z Tobą w jednym łóżku?- faktycznie kiepski pomysł.
-Ja nie wiem co mam robić...- marudziłam odkąd przyszłam do Moni. 
-Mówię Ci pogadaj z Eweliną, może Wojtek skołuje jakiegoś kolegę. Albo nie! Ja do niej zadzwonię.- zobaczyłam błysk w oku Moniki i wiedziałam, że wpadła na jakiś pomysł ale za chiny ludowe jeszcze nie wiedziałam co to oznacza. 
Faktycznie Ewelina wspólnie z Wojtkiem znaleźli dla mnie partnera, Kubę, podobno jakiś kolega Wojtka z klubu. Nie protestowałam a on też nie marudził jak się dowiedział, że będziemy prowadzić poloneza. 
Zawsze przyjeżdżał na próby poloneza i nie spóźniał się, przeszło mi nawet przez myśl, że Kubie zależy bardziej niż mojemu wtedy jeszcze chłopakowi.
Kuba był przesympatyczny, rozmowny i też był siatkarzem co potwierdzał jego wzrost, grał na ataku tak jak ja i był dwa lata starszy. Złapaliśmy naprawdę dobry kontakt i znów z niecierpliwością czekałam na studniówkę. 

Około dwa tygodnie przed studniówką wpadła na mnie na korytarzu Ewelina.
-Hej! Ktoś w Twojej klasie nie potrzebuje partnera na studniówkę?
-Jeszcze dwa tygodnie temu bym Ci powiedziała, że ja ale tak to chyba nie, a o co chodzi?
-Kojarzysz Sebastiana Forca z 3B?
-No a co?
-Jego dziewczyna złamała nogę i nie ma z kim iść.
-Poczekaj, przyjdź na następnej przerwie, prawdopodobnie mam idealną kandydatkę.- już od dłuższego czasu zastanawiałam się jak tu Monikę wkręcić na studniówkę a tu proszę okazja się sama nadarzyła. I wszystko się bardzo ładnie złożyło bo Monika miała swoją studniówkę w ostatni weekend i teraz zaczęły jej się ferie. Już się nie mogłam doczekać jej przyjazdu.
Jednak prawdziwa niespodzianka czekała mnie po skończonych lekcjach. Kiedy wychodziłam z klasy usłyszałam jak ktoś się pyta:
-Możemy pogadać?- odwróciłam się i zobaczyłam przed sobą osobę, której najmniej się spodziewałam oraz z którą najmniej chciałam mieć wspólnego, Paulę.
-Chyba nie mamy o czym.
-No właśnie chyba mamy. Bartek mnie pros...
-Aaa no jak Cię Bartek prosił to zmienia postać rzeczy. 
-Tosia proszę Cię to naprawdę nie było tak jak Ty myślisz.
-Nic nie wiesz a już tym bardziej nie wiesz co myślę więc nie wtrącaj się w czyjeś sprawy.- już się chciałam odwrócić i odejść ale mi się jeszcze coś przypomniało.-I jeszcze jedno, powiedz Bartkowi, żeby przestał do mnie wydzwaniać a najlepiej nich skasuje mój numer. Cześć.
Wkurzyła mnie, a to że ma kontakt z Kurkiem wkurzyło mnie jeszcze bardziej, teraz to już w zasadzie czekałam na zakończenie sezonu i możliwość wyjechania stąd. Z miejsca gdzie wszystko się zaczęło i gdzie miało się skończyć- a przynajmniej tak mi się wtedy wydawało.

_________________________________________________________________

Cóż cieszyłam się z długiego weekendu majowego a tu jak zwykle pogoda pokrzyżowała szyki no i taki mały smutek teraz. Jak zwykle znów trzeba wrócić na uczelnię to słońce wyszło! POGODA W MAJU <3
Błagam trzymajcie dzisiaj za mnie kciuki o 15:20 bo mam strasznie trudne kolokwium! ;( Już kiedyś trzymaliście i poszło mi dobrze tak, że teraz też na Was liczę, przynosicie mi szczęście :*
Chciałam również serdecznie podziękować ludziom, którzy po przeczytaniu bloga mają jeszcze chęć napisać jakieś miłe słowo. Dziękuję Kochani, dzięki wam mam chęć pisać dalej :*

Do przyszłego poczytania:

T.







3 komentarze:

  1. wszystko super, tylko czemu oni nie są razem?:c
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
  2. nie martw się, Monia coś na pewno wymyśli :P
    pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Przepraszam ale kompletnie nie mam czasu na napisanie jakiegos dłuższego i bardziej konkretnego komentarza ale rozdział bardzo mi się podobał tylko szkoda, że taki krótki. czekam na kolejny rozdział :) pozdrawiam :*

    OdpowiedzUsuń