środa, 15 maja 2013

Prawdziwi przyjaciele to skarb

Nareszcie miałam trochę czasu dla Moniki. Oczywiście kiedy ja szłam na trening albo do szkoły ona uczyła się do matury albo szła ze mną na halę. Bartek przez ten cały czas nie pojawił się w domu, widocznie zadowolił się Paulą. Strasznie było mi przykro, że tak szybko zastąpił mnie inną ale przecież nie będę do niego dzwonić i błagać żeby do mnie wrócił. Przepraszam ale takim typem człowieka nie jestem. Zdziwiło mnie tylko to, że Monika już więcej nie wchodziła na temat Bartka, odpuściła a młody Kurek był w zasadzie tematem tabu. 

2 lutego 2008 roku obudziłyśmy się z Monią i się zaczęło. Najpierw fryzjer siedziałyśmy tam wspólnie może z 3 godziny. Kiedy zadowolone wychodziłyśmy z salonu fryzjerskiego dochodziła 13, wróciłyśmy do domu pomalowałyśmy się na wzajem i ubrałyśmy w sukienki. W szkole powinnyśmy być po 16 ponieważ trzeba było zrobić wszystkim klasom zdjęcia a później jeszcze poszczególnym parom. Podwiózł nas pan Adam. 
Weszłyśmy do szkoły i od razu wpadłyśmy na Ewelinę z Wojtkiem, już byli zwarci i gotowi. 
-Kuba już jest?
-Nie, nie widzieliśmy Go.- wymienili ze sobą szybkie spojrzenia.
-Wszystko w porządku?
-Tak, tak na pewno zaraz przyjdzie. 
-To chodźmy jeszcze do łazienki bo Sebastian mi napisał że będzie za około 15 minut.- odezwała się Monika, ciągnąc mnie za rękę. 
Kiedy z niej wychodziliśmy zobaczyłam kogoś przy drzwiach i wepchnęłam Monikę jeszcze raz do łazienki.
-Ejj! Spójrz tam przy drzwiach.-Monika wychyliła się zza drzwi.- Kogo widzisz?
-Kurka.- odpowiedziała bez wahania. 
-Rozumiesz to!? Jaki bezczelny, przyszedł z Paulą.- pomalutku wyszłyśmy z łazienki, Kurka już nie było. Energicznym krokiem podeszłam do Eweliny.
-No gdzie ten Kuba?- zapytałam zirytowana i wyciągnęłam telefon z zamiarem wysłania mu sms'a.
-Kuby nie ma i nie będzie.- usłyszałam za plecami tak dobrze mi znany ale dawno niesłyszany głos.
-To my idziemy.- i zobaczyłam już tylko plecy moich znajomych. Spojrzałam błagalnie na Monikę żeby mnie nie zostawiała z nim sam na sam. 
-Chyba mi właśnie Sebastian mignął, pójdę Go poszukać.- i poszła, normalnie nie wierzyłam własnym oczom, moja najlepsza przyjaciółka zostawiła mnie sam na sam z Bartkiem. 
-Co chcesz powiedzieć przez "nie ma i nie będzie"?
-Właśnie to co słyszysz.
-Czyli nie mam z kim zatańczyć poloneza tak?
-Masz.- powiedział wskazując na siebie. 
-Chyba żartujesz, czy to że z Tobą zerwałam nie było wystarczającym argumentem anulującym moje zaproszenie Ciebie na studniówkę?
-Możemy chociaż porozmawiać??
-Nie! W tej chwili ściągnij tutaj Kubę bo nie mam najmniejszego zamiaru bawić się z Tobą na studniówce. 
-Posłuchaj ja Ci to wszystko mogę wytłumaczyć, a jak skończę to sama będziesz się z tego śmiała.- nagle z sali gimnastycznej usłyszeliśmy komunikat o zdjęciach klasy 3F.
Ruszyłam do sali a Bartek za mną.
-A Ty gdzie się wybierasz?
-Do zdjęcia. Przecież potrzebujesz partnera.-cholera miał rację. 
Stanęliśmy na ładnym brzoskwiniowym tle, Bartek objął mnie ramieniem a ja go objęłam w pasie. Przez chwilę miałam wrażenie, że naprawdę nic się nie stało a tego ostatniego miesiąca nie było. Tak łatwo było stać koło niego i udawać, że wszystko jest w porządku. Podeszliśmy do fotografa i zobaczyliśmy zdjęcie, wyglądaliśmy na szczęśliwych, o ironio. Kątem oka spojrzałam na Bartka, uśmiechał się patrząc na zdjęcie. Podeszłam do Moniki, Sebka, Eweliny i Wojtka którzy stali w grupce i usłyszałam dość dziwne słowa, które nie miały dla mnie sensu:
-Monia naprawdę świetnie to wymyśliłaś.
-Co wymyśliłaś?
-Nie, nie nic.- odpowiedziała speszona Monika.
-A możecie mi wytłumaczyć jak to się stało, że zamiast Kuby przyszedł Bartek?
-My musimy iść.- Ewelina pociągnęła Wojtka za sobą. 
-Ja muszę do łazienki.- Monika szybko wyszła z sali, biedny Seba został sam.
-Masz problemy z pęcherzem?? Wiesz coś o tym?- zwróciłam się do Sebastiana jednak on tylko wzruszył ramionami. No cyrk, błagam niech mnie ktoś uszczypnie, to się nie dzieje naprawdę, to się nie może dziać naprawdę. 
Odtańczyliśmy poloneza, byłam zdziwiona, że Bartek tak dobrze umie poloneza, ani razu się nie pomylił, już nie mówiąc o tym, że odkąd z nim zerwałam zmieniliśmy niektóre elementy. To wszystko było co najmniej dziwne, uśmiechałam się i udawałam że wszystko jest w porządku. Ale najdziwniejsze było to, że myślałam że będę czuła się głupio ale czułam się bardzo swobodnie. Wszystko było naturalne i niewymuszone. 
-Chodź zatańczyć.- poprosił mnie Bartek, wstając od stołu, kiedy już cała cześć oficjalna była za nami. 
-Daj spokój, nie wysilaj się.
-Tosia, zatańcz ze mną.- wyciągnął rękę w moją stronę. Zaskoczyłam sama siebie kiedy podałam mu swoją. 
Ledwie przekroczyliśmy próg sali gimnastycznej poleciała dobrze nam znana piosenka: "A ja będę Twym aniołem...", ktoś sobie z nas chyba jaja robi. 
-Nasza piosenka.- wyszeptał mi Bartek do ucha stając za mną i obejmując mnie w pasi.
-Naprawdę chcesz przy niej tańczyć?-kiwnął głową i wmieszaliśmy się w tłum. Pewnym ruchem przyciągnął mnie do siebie i znowu owionął mnie zapach Bartowych perfum wymieszany z miętą, w jakiś dziwny sposób te dwa zapachy do siebie pasowały.
-Posłuchaj kiedy w wigilię...
-Ja naprawdę nie chcę tego słuchać.
-To co ja mam zrobić, żebyś do mnie wróciła?
-Nic nie musisz robić. Przepadło Bartek, już nic nie będzie tak jak wcześniej, doceniam to, że tu jesteś, że Ci się chciało przyjechać i zawalczyć ale to nie ma sensu.
-Ale ja nie chcę żeby było tak jak wcześnie, nawet nie może być tak jak wcześniej. Będzie inaczej, lepiej tylko daj nam jeszcze jedną szansę.- dopiero teraz się zorientowałam, że piosenka zmieniła się na bardziej żywą i tylko my  dwoje staliśmy rozmawiając a ludzie wesoło tańczyli wokół nas. 
-Nie.- wyszłam z sali.
-Nie? Może chociaż mi wyjaśnisz dlaczego? Bo ostatnio cały czas słyszę tylko Twoje "nie" które nie jest poparte żadnym argumentem.- Bartek szedł za mną wyraźnie już zirytowany.- Ciągle tylko NIE dzwoń do mnie, NIE będziemy razem, NIE chcę Cię słuchać, NIE NIE NIE. Znasz inne słowo??
-Tak, znam, zejdź mi z oczu. I przypominam Ci, że to nie ja nie przyjechałam na Twoją osiemnastkę, to nie ja przekładałam siatkówkę ponad swoją dziewczynę i to nie ja nosiłam na rękach inne dziewczyny więc przestań mnie obwiniać. Wykorzystał się limit szans, poza tym nie wchodzi się dwa razy do tej samej rzeki. Raz nie wyszło drugi raz też nie wyjdzie. Myślisz, że coś się zmieni, że samo się ułoży i w cudowny sposób zaczniemy się dogadywać? Jak Ty to sobie wy...- Bartek zamknął mi usta pocałunkiem, zaczęłam się wyrywać ale on mocno trzymał mnie w swoich silnych ramionach. Nie wiem czy to była wina alkoholu czy może moje serce wzięło górę nad rozumem ale uspokoiłam się i odwzajemniłam pocałunek. Mimo wszystko szybko wróciłam do realnego świata i odepchnęłam Go ręką która wcześniej kurczowo zaciskała się na jego koszuli. 
-Tosia błagam Cię...- zaczął Kurek ale położyłam mu palec na ustach i mocno się do niego przytuliłam, jednak Bartek musiał przerwać tą piękną chwilę i się odezwał.- Posiadam również wersję testową, jeśli nam nie wyjdzie to trudno.- jednak ja obiecałam sobie, że będę walczyć o mnie i Bartka. 
-Ty to jednak głupi jesteś.- powiedziałam śmiejąc się.

Świetnie bawiliśmy się do samego rana razem z naszymi przyjaciółmi. Jak to dobrze, że ich mieliśmy i zaaranżowali to wszystko, bo chociaż się nie przyznali to wiedziałam że to wszystko ich sprawa była. Pewnie gdyby nie oni ten wieczór nie skończył by się takim happy endem.

_________________________________________________________________

Siemka Misiaki!! 
Wczoraj mnie wena dopadła i przechodząc koło ZARY wymyśliłam im nowy slogan (albo "slagon" jak to powiedział, chyba Igła w którejś edycji IS) a mianowicie: "ZARA wrócę jak zarobię", takie tam moje mądre pomysły. 
Kolejna sprawa nie siatkarska: serdecznie polecam film "Oszukane", naprawdę bardzo dobry film.
A skoro już dzisiaj wspomniałam o Krzysiu to pewnie każdy już wie, że dzisiaj obchodzi swoje 35 urodziny. Sto lat!!
Transfery, transfery everywhere! Nie jestem w stanie tutaj wypisać wszystkich zawodników zmieniających kluby ale napiszę o moim ukochanym: "Jedno serce jedno bicie SKRA Bełchatów ponad życie!!". Przychodzą: Conte (!), Antiga, Uriarte, Wrona i Włodarczyk oraz Falasca jako trener. Odchodzą: dwójka naszych trenerów czyli Nawrocki, Bartodziejski, trójka naszych zagranicznych przyjaciół czyli Atanasijević, Kooistra i Boninfante oraz skarb PGE czyli Winiarski, nie wiemy jeszcze o co chodzi z Michałem Bąkiewiczem bo pojawiła się inforamacja, że szuka klubu ale oby to była plotka. Swój klub również zmienia Bartek Kurek, rozwiązał swoją umowę z Dynamem Moskwa i podpisał nową dwuletnią umowę z Lube Banca Macerata. Pewnie zastanawiacie się dlaczego napisałam o Bartku skoro miałam napisać tylko o Skrze bo Kurek zawsze był, jest i będzie Skrzatem.
JUWENALIA CZAS ZACZĄĆ!! ;D

Do przyszłego poczytania:

T.


4 komentarze:

  1. no w końcu się pogodzili:)
    co do Kurka to masz rację, on zawsze będzie Skrzatem i tak już pozostanie:D ale cieszę się, że przechodzi do Włoch:D
    pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też się cieszę, że przechodzi do Włoch, młody jest niech się rozwija ;D
      pozdrawiam :)

      Usuń
  2. To prawda Bartek będzie zawsze Skrzatem tak samo jak Michał Winiarski :) największy skarb Skry a niestety odchodzi, ale jak chce spróbować czegoś nowego to fajnie tylko niech potem do nas wraca :) pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Hej! Fajny blog, szkoda, że dopiero teraz zaczęłam go czytać.
    Zapraszam na mojego. Jest to parodia ,,Igłą Szyte", mam nadzieję, że Ci się spodoba. :)
    http://siatkowkaszytexyz.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń