środa, 2 stycznia 2013

... bo to życie to bal jest nad bale...

W czwartek wieczorem, siedziałam w swoim pokoju i odrabiałam lekcje. Usłyszałam ciche pukanie do drzwi.
-Tak?- w drzwiach stał Bartek i wyglądał na trochę przestraszonego.
-Uczysz się? To ja przyjdę później.- już się wycofywał i najwyraźniej było mu to na rękę.
-Wejdź, wejdź. Co jest?
-Sprawę mam.
Poczekałam chwilę aż się odezwie ale on dalej stał w drzwiach i wyglądał jakby miał zaraz uciec.
-Siadaj- poklepałam miejsce na moim łóżku koło siebie- i mów o co chodzi.
Posłusznie podszedł do mojego łóżka i usiadł. Zobaczyłam, że coś próbuje ukryć za swoimi plecami.
-Bo...- odczekał chwilkę i zaczął jeszcze raz bacznie mi się przyglądając.- Bo jutro..
-Bartek wyduś to z siebie!
-Bojutrojestbaliczyzemnąpójdziesz.
-Słucham??- musiałam zrobić głupią minę bo się zaczął śmiać.
-Bo jutro jest bal i chciałbym żebyś ze mną poszła.-Skąd Monika wiedziała!? Jasnowidz jakiś??- wiem, że masz sukienkę a tutaj jest mały prezent ode mnie z okazji Twoich jutrzejszych urodzin.- musieli się kontaktować i tym oto sposobem czar prysł.
Podał mi małe pudełeczko. Niepewnie je otworzyłam a moim oczom ukazał się piękny naszyjnik w odcieniu szmaragdu idealnie pasujący do sukienki, którą dostałam od Moniki. I dopiero wtedy wszystko ułożyło mi się w spójną całość. To właśnie była ta tajemnica, którą przede mną ukrywali a paczuszkę którą przywiozłam Bartkowi od Moniki teraz była w moich rękach. Aaaach moje życie jest pełne intryg niczym "moda na sukces". Ostatecznie zgodziłam się iść z młodym Kurkiem na ten nieszczęsny bal.

W piątek od samego rana szukałam po całej szkole szukałam Eweliny. Kiedy wreszcie ją znalazłam zapytałam się czy nie mogła by mnie ładnie pomalować i uczesać na bal. Powiedziała, że nie ma problemu i będzie koło 15.
Przyszła punktualnie. Wpuściłam ją do pokoju a ona od razu zabrała się do pracy. Zgrabnie upięła mi włosy a później kazała pokazać sukienkę i naszyjnik wtedy dopiero zaczęła mnie malować. Kiedy wreszcie skończyła była 16. Powiedziała, że musi lecieć i sama się przyszykować na bal. Okazało się, że idzie z Wojtkiem, jednym z nielicznych kolegów Bartka którego znałam. Pożegnałam się z nią i szybko pobiegłam do swojego pokoju bo lada chwila miał wrócić Bartek. 
Po kilku minutach usłyszałam trzaskanie drzwi, później jak ktoś idzie po schodach, następnie znowu trzaśnięcie drzwiami i szum prysznica. Była godzina 16:45 kiedy do mojego pokoju ktoś zapukał. Ale zanim zdążyłam się odezwać usłyszałam Bartka:
-Tośka, jesteś tam?- Kurek powoli zaczął otwierać drzwi.
-Nie wchodź!!!- doskoczyłam do nich i natychmiast je zamknęłam, opierając się o nie plecami.
-Przepraszam, naga jesteś czy co?- zaczął się nabijać.
-Nie chcę żebyś mnie teraz widział.
-A co my ślub bierzemy, że nie mogę Cię teraz widzieć???
-Ty nawet tak nie żartuj!!
-Hahaha nie chcesz być moją żoną??
-Kurek!!! Za mocno piłką na treningu dostałeś??
-Dobra już dobra nie złość się, idę się ubierać o 17:30 wyjeżdżamy z domu, ojciec nas zawiezie.
Szybko włożyłam sukienkę ale miałam mały problem z naszyjnikiem więc kiedy Bartek zapukał do drzwi mojego pokoju po raz drugi poprosiłam go o pomoc. Kiedy poczułam jego zimne ręce na mojej szyi przeszedł mnie dreszcz. 

Było lepiej niż myślałam, nikt nie zwracał specjalnej uwagi na nas, muzyka nie była najgłupsza i naprawdę dobrze się bawiłam. Z Bartkiem przetańczyłam kilka ładnych godzin, gadaliśmy, śmialiśmy się i było w porządku.
Impreza trwała do północy. W domu byliśmy kilkanaście minut później. Nogi odpadały mi z bólu, ale byłam szczęśliwa, że poszłam z Bartkiem. 
Kurek wszedł za mną do mojego pokoju, nie wiedziałam tylko co po ale nie protestowałam.
-Ślicznie dzisiaj wyglądałaś.
-Dzięki.- spojrzałam na niego żeby sprawdzić czy się ze mnie nie nabija ale wyglądał na poważnego.
-Zmęczona?
-Trochę.- prowadziliśmy suchą, bezsensowną rozmowę.
-To już nie będę Ci przeszkadzał, idź spać.
Wstał, ja razem z nim. Otworzył drzwi ale jeszcze na moment się odwrócił i pochylił nade mną, muskając ustami moje usta. Szybko odwróciłam głowę więc pocałował mnie w policzek, powiedział "dobranoc" i wyszedł.


_________________________________________________________________


Hello!!! Jednak jestem!!! Późno bo późno ale zawsze! Jak tam wam się żyje w nowym 2013?? Sylwester się udał??? 
Mam nadzieję! 
Całuski Dziubaski! :* :*

Do przyszłego poczytania:


T.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz